Warszawa zamienia „apel o kulturę” w twardy przepis: Rada m.st. Warszawy przegłosowała zmiany w przepisach porządkowych WTP, które mają ukrócić leżenie na siedzeniach, zajmowanie kilku miejsc naraz i „rezerwowanie” foteli bagażem. Kiedy rozporządzenie wchodzi w życie i kto będzie mógł je egzekwować?
Warszawa domknęła temat, o którym dyskutowano od tygodni: radni przegłosowali zmiany w przepisach porządkowych WTP, a miasto ogłosiło już ich publikację. W praktyce chodzi o te sytuacje, które pasażerowie znają aż za dobrze – leżenie na siedzeniach jak na kanapie, zajmowanie kilku miejsc naraz albo „rezerwowanie” fotela bagażem. Teraz nie jest to już wyłącznie kwestia uprzejmości czy dobrych manier, tylko przepis, który ma działać wprost – i to wkrótce, bo, jak podkreśla ZTM, uchwała została opublikowana 8 grudnia i wejdzie w życie po 14 dniach od publikacji.
W swojej wypowiedzi rzecznik prasowy ZTM Tomasz Kunert wskazuje też na podstawę odpowiedzialności i to, kto ma narzędzia, by reagować:
– [Naruszenie] podlega odpowiedzialności za popełnienie wykroczenia zgodnie z art. 54 ustawy Kodeks wykroczeń i możliwe jest sankcjonowanie tych zachowań przez Policję i Straż Miejską.
Innymi słowy: katalog zakazów ma przestać być wyłącznie zbiorem „apeli o kulturę”, a stać się czymś, co da służbom czytelny punkt odniesienia w sytuacjach, gdy pasażerowie czują, że w pojeździe zwyczajnie nie da się normalnie podróżować.
ZTM: żadnego „polowania” na grupy. „Przepisy obowiązują wszystkich”
Równolegle miasto stara się wyprzedzić najbardziej drażliwy wątek całej sprawy: skojarzenie nowych zakazów z próbą wypchnięcia z komunikacji osób w kryzysie bezdomności, o którym
wspominaliśmy już w naszym poprzednim tekście. Kunert stawia sprawę jednoznacznie i to zdanie – w tej dyskusji – jest kluczowe:
– Przepisy porządkowe obowiązują wszystkich pasażerów WTP, nie wyróżniają żadnej grupy osób.
Tomasz Kunert zwraca jednocześnie uwagę, że WTP to jeden system dla pasażera, ale w praktyce linie obsługują różni przewoźnicy. Dlatego podkreśla, pracownicy operatorów nie są pracownikami Zarządu Transportu Miejskiego, a ma to znaczenie przy egzekwowaniu nowych zakazów – ZTM ustala przepisy i standardy, ale „pierwsza linia” (kierowcy, nadzór ruchu) często działa po stronie operatorów, a twarde interwencje i sankcje należą do służb. Jednocześnie – jak dodaje rzecznik – szkolenia z przepisów porządkowych obejmują zarówno ZTM, jak i operatorów.
Cała zmiana – i jej polityczny finał w Radzie – sprowadza się więc do przesunięcia akcentu: z miękkich kampanii i próśb o kulturę jazdy na twardszą, uchwałową ramę. Warszawa nie rozwiąże w ten sposób problemów społecznych, które czasem widać najmocniej właśnie w autobusie czy tramwaju, ale po przegłosowaniu uchwały miasto jasno pokazuje, że chce mieć w ręku narzędzie do porządkowania tego, co dzieje się w przestrzeni wspólnej.